środa, 1 sierpnia 2012

Tak jakbym miała mało własnych problemów, dziękuję tato…


     Atmosfera zgęstniała w ułamku sekundy. Kubiak jakby wyczuł co się dzieje, bo postanowił ulotnić się bez słowa przesyłając tylko w moją stronę przepraszające spojrzenie. Chyba nikt oprócz naszej trójki nie wiedział co się święci. Zbyszek też nie miał zamiaru robić przedstawienia, bo, gdy się odezwał to nie krzyczał, ale dla powagi sytuacji i zademonstrowania mi jaki jest wściekły uraczył mnie swoim szorstkim i stanowczym głosem.
     - Kompletnie ci odbiło? Co to miało być? Zrobiłaś ze mnie idiotę przy mojej siostrze – stwierdził. Czułam, że patrzy wprost w moją twarz. Mój wzrok skupił się jednak na Pawle Rusku, który przygotowywał się do rozgrzewki.
     - Nie wiedziałam, że to Kaśka wybacz – tylko na tyle było mnie stać. Nie ukrywajmy zaczęłam się trochę wstydzić tego jak się zachowałam.
     - Przecież widziałaś jej zdjęcia – może i Bartman teraz miał rację, ale w perfumerii złość i chyba zazdrość tak mnie zamroczyły, że nie połączyłam ze sobą tych faktów.
     - Pomyliłam się co mam ci jeszcze powiedzieć ?– Wiktoria Grodecka nie lubi przyznawać się do błędów, ale teraz ta rozmowa zaczynała mi coraz bardziej ciążyć. Poczucie wstydu zaczęło się wzmagać, nie byłam przecież aż taką hipokrytką, by odstawiać sceny zazdrości. Wcześniej nigdy mi się to nie zdarzało.
     - Nie wiem, co masz mi jeszcze powiedzieć, może się wytłumacz. Od wielu dni nie pozwalasz mi ze sobą porozmawiać, a, jak już się widzimy to robisz ze mnie nie wiadomo jak wielkiego buca – zaczął ni z tego ni z owego się żalić. Naprawdę złożoność jego zachowania była, by dobrym materiałem do analizy.
     - To ty nadal uważasz, że mamy o czym jeszcze ze sobą rozmawiać? Mi się wydawało co innego i już ci chyba to wyjaśniłam – nie chciałam słuchać żadnych tłumaczeń i obietnic, które i tak nie miały, by żadnego pokrycia.
     - Znów to robisz, daj mi wyjaśnić! Byłem u ciebie w weekend, chciałem pogadać. Zostawiłem nawet kwiaty, które ci przyniosłem, chyba nikt ich nie ukradł? – odniosłam wrażenie, że Zbyszek ma zamiar rozmawiać nie biorąc pod uwagi tego, że ja nie mam na to najmniejszej ochoty.
     - Myślisz, że kwiatki i słodycze wszystko załatwią? Zawiodłam się na tobie. Mam ci to przeliterować? – to nie do końca było tak, że ja nie chciałam go wysłuchać, gdzieś tam w środku piszczała jakaś część mnie wykrzykując „Daj mu szansę”, ale do była tylko maleńka część mnie. Reszta mojego wewnętrznego „JA” bała się tego co zrobię po jego wyznaniu.
     - Mógłbym to naprawić – Bartman walczył z moim oporem.
     - To nie jest czas ani miejsce na tą rozmowę – zdecydowałam. Chciałam odejść, ale jego dłoń zacisnęła się na moim nadgarstku.
     - Kiedy mam z tobą rozmawiać jak mnie unikasz? To jest odpowiednia chwila! – zadecydował nie pozwalając mi odejść.
     - Zibi – usłyszałam głos Bernardiego. – Zbyszek! – powtórzył jeszcze bardziej zdenerwowany, gdy siatkarz nie zareagował za pierwszym razem na jego wołanie.
     - What!? – warknął w jego stronę Bartman.
     - Come here, now! – Lorenzo był już naprawdę wściekły, a z wściekłym Włochem nie było żadnej dyskusji.
     To chyba przez naszą rozmowę trening nie mógł się w pełni rozpocząć, brunet musiał dołączyć do reszty drużyny. Puścił moją rękę i cicho klnąc pod nosem ruszył w stronę trenera.

     Żeby opuścić boisko musiałam przejść obok Kaśki. Oczywiście mogłam wyjść drugimi drzwiami, ale, wtedy czekał, by mnie spacerek przez połowę trybun, a to już pewno wyglądało, by podejrzanie. Choćbym nie wiem jak chciała zignorować jej osobę to jednak te kilka metrów przed nią nie mogłam się opanować i spojrzałam w jej twarz. Nie zobaczyłam tak tego co spodziewałam się zobaczyć. Brunetka uśmiechała się do mnie nieśmiało. Wysiliłam się na podobny gest i wyszłam na korytarz wzdychając głośno. Liczyłam na chwilę spokoju, która jednak wcale nie miała zamiaru nadejść, najwyraźniej pojechała na wakacje na Haiti zamiast mnie w tej chwili wesprzeć.
    - Wiktoria, mogę chwilę z tobą porozmawiać? – usłyszałam za swoim plecami, gdy zawzięcie poszukiwałam papierosów, które zapanowały, by nad moim drżeniem rąk. – Jestem Kaśka, siostra Zbyszka – przedstawiła się, gdy tylko odwróciła się w jej stronę
     - Wiki – zdecydowałam się, że nie przedstawię obszerniej swojej osoby, mimo że na usta cisnęły mi się słowa, że jestem jedną z tych, które przeleciał jej brat.
     - To co się stało w galerii… - zaczęła.
     - Przepraszam, za to, nie powinnam – wtrąciłam. Nie wiedziałam na, ile jest wtajemniczona w to, co się dzieje między mną a jej bratem i czy w ogóle ma o tym jakieś pojęcie.
     - Nie wiem, co jest między tobą a Zibim, podejrzewam, że jednak coś was łączy. Jeżeli on spieprzył sprawę to pozwól mu to naprawić. Wiem, że on nie jest łatwym człowiekiem, ale wie, kiedy popełnia błędy – starała się go usprawiedliwiać i tak jak przypuszczałam nie miała żadnej świadomości co do tego co działo się między mną a Zbyszkiem . Tak można nazwać ślepą miłość miedzy rodzeństwem, które zawsze będzie bronić siebie nawzajem.
     - To normalne, że go bronisz, ale nie wiem czy byłabyś tego samego zdania gdybyś wiedziała co się wydarzyło – nie miała ochoty się z nią tym dzielić. Niech spyta braciszka jak tak bardzo chce wiedzieć.
     - To może ty mi powiesz – nalegała. Nic do Kaśki nie miałam, ale to zachowanie uznałam za przesadę.
     - Wybacz, ale to sprawa tylko miedzy mną a Zbyszkiem – nie bardzo wiedziałam jak się wyswobodzić z tej coraz bardziej krępującej rozmowy i tutaj na ratunek przyszedł mi ojciec.
     - Wiktoria dobrze, że cię widzę – dołączył do nas witając przy okazji brunetkę. – Mam do ciebie pilną sprawę, chodźmy do gabinetu.

     Gdy szłam z tatą w stronę jego królestwa zastanawiałam się czy najlepszym wyjściem nie było, by zniknięcie na jakiś czas z życia jastrzębskiego klubu. Jakoś powinni be ze mnie wytrzymać, studia to zawsze był dobry pretekst na wymiganie się od wielu obowiązków. Niestety, moje nadzieje szybko rozwiał przygotowany plan ojca.
     - Wiesz, że organizujemy benefis, gdzie współudział będzie miał tata Michała Łasko? – rozpoczął a mi od razu w głowie pojawiła się czerwona lampka z napisem : Uciekaj, uciekaj, póki możesz.
     - Coś tam słyszałam – bąknęłam bez entuzjazmu.
     - Mamy tam mały problem z dopięciem kilku szczegółów. Pomyślałem, że mi pomożesz – gdybym nie siedziała to zapewne leżałabym jak długa na podłodze.
     - Tato ja mam studia – usiłowałam się wymigać. Mina mojego ojca mówiła jednak, że na nic to się nie zda.
     - Sama jeszcze niedawno mnie prosiłaś bym dał ci zarobić parę groszy. Daję ci taką okazję teraz, zapłacę tak jakbym płacił organizatorce takich imprez – kusił.
     - Ale ja się na tym nie znam – chwytałam się czego tylko możliwe.
     - Przecież ci pomogę. Dostarczę wszystkie kontakty, zawszę będę służył radą, nie wysyłam cię na wojnę to tylko mała impreza. Z resztą sam Michał obiecał pomóc– jak widać nawet, gdybym obcięła sobie ręce i nogi ojciec nadal twierdziłby, że dam sobie świetnie radę z tym zadaniem.
     - Tato… - teraz to ja zacięłam sie w stylu Kubiaka , niby co miałam mu powiedzieć.
     - Mogę ci dać jeszcze kogoś do pomocy. Nie wiem może Zbyszka, jak Michał to będzie za mało – zaproponował.
     - Nie! – szybko zaprotestowałam. Na całe szczęście Zdziś Grodecki nie posiadał typowej dla kobiet intuicji i nie wyczuł tego zbyt gwałtownego sprzeciwu z mojej strony. – Michał mi wystarczy.

     Wracając do Katowic na tylnym siedzeniu walała się wielka teczka ze wszystkim co mój ojciec uznał za przydatne w dopilnowaniu, by ten cały benefis wypalił. Powtarzał mi też jeszcze przed wyjściem, że ja mam tylko nad wszystkim czuwać i, że to nie będzie trudne. Nie dość, że na głowie miałam Bartman z jego dziwnym zachowaniem to jeszcze wpakowałam się w kolejne „COŚ” co jeszcze bardziej wywróci mi życie do góry nogami.

..: :..
Ostatnio mnie korciło, żeby tutaj troszkę pozmieniać, ale zrezygnowałam. Nie będę się brała za zmienianie czegoś co powstało 2 miesiące temu.
Onet mnie wykańcza i chyba przeniosę się na Blogspot, w sumie już poczyniłam pewne kroki w tym kierunku
Jak tam u was z gorączką przedolimpijską, nerwy są? Ja mam nadzieję, że chłopcy wyleczą mnie z tej mojej traumy, której nabawiłam się 4 lata temu po ćwierćfinale z Włochami.
Z ostatnim rozdziałem zawitam pewnie już po Igrzyskach znając moje tempo publikacji ;)

23 komentarze:

  1. paulenka spelnic-najskrytsze-marzenia1 sierpnia 2012 22:28

    Weronika powinna dać dojść do słowa Zbyszkowi. Inaczej nigdy nie dowie się, co nim kieruje i czemu zachowuje się tak, a nie inaczej. Kaśka to taka dobra wróżka, która chce ich pogodzić, ale nie wie wszystkiego. A ten pomysł z benefisem może nie być zły. Pamiętam, że kuzyn stał ponad 3 godziny i nie kupił biletów, bo już nie było. ;) Pozdrawiam serdecznie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nie mam bladego pojęcia jak zakończy się historia tej dwójki. Teraz Zbyś walczy, ale Wiki go olewa i tak zaczyna się zabawa w kotka i myszkę. Teraz tylko pytanie czy Wiki pęknie i zgodzi się pogadać z naszym Zbigniewem czy też będzie nieugięta i twarda i nie da się tak łatwo złamac. Lubię ją, bo niejedna na jej miejscu już by wybaczyła Zbyszkowi, a ona nadal trzyma się swoich racji i to mi się w niej podoba. Silna z niej kobieta. Co do scen zazdrości, to każdy ma prawo czasami źle ocenić sytuację i każdy ma prawo do błędu i to właśnie spotkało naszą Wiki. Tylko może nie potrzbnie wtedy w tej galerii tak się uniosła, ale czasu już nie cofnie. Ja jednak będę stała po jej stronie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No... ja już nie wiem co myśleć... No bo ona jest zazdrosna a się nie chce przyznać... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Wiktorię. :D Nikt nie lubi się przyznawać dobłędów. Ja ją doskonale rozumiem, ale Bartmanowi się nie odmawia. Nie wiem co on w sobie takiego ma, ale jednak to "COŚ" ma. *bezradny* (; Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdrość piękna rzecz, ciekawe do czego ona doprowadzi, tak jakoś czuję, że Łasko odegra ważną rolę w tym wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam ją, bo ja chyba po tym wszystkim spaliłabym się ze wstydu :D Jednak, tak po przemyśleniu,to każdy zasługuje na jakieś wytłumaczenie.. Nawet Bartman.

    OdpowiedzUsuń
  7. To życie Wiktorii da się jeszcze bardziej wywrócić do góry nogami? Przecież i tak jest skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Również uważam, że złożoność zachowania Bartmana byłaby dobrym materiałem do analizy :D Od zawsze :) Ma taki specyficzny charakter, że trudno go wyczuć... No i jestem ciekawa jak Ty, to wszystko zakończysz ;) Bo jeśli Wiki zdecyduje się do niego wrócić, to tak jakby się poddała i tym samym potwierdziła, że nadal jej na nim zależy. Uległaby mu, czego chyba nie chce, a ja również nie chcę, żeby tak to się skończyło. Nie tym razem :) Nie wiem sama, co byłoby dla niej lepsze :P Zatem czekam niecierpliwie. Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbychu ma przerąbane :) Nie dziwię się ze Wiki nie chce z nim gadać. Ciekawa jestem tylko czy do końca będzie obstawała przy swoim. Widzę,ze z jego siostrą też nie znalazła dobrego kontaktu. Podejrzewam,ze przy organizacji "COŚ" :) się stanie. Czekam z niecierpliwością,pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ajjj! Czyli w ferworze złości Wiki tak osądziła cała sytuację z siostrą Zbyszka...no cóż, pomyliła się, nie przypomniała sobie, że widziała ją na zdjeciach i proszę o to afera gotowa. Dobrze, że nie zrobili sobie w tym momencie mega awantury... akurat tą sprawę to w zupełności wystarczy jak rozwiązują po cichu.
    Ajjj! Bernardi! Czy on nie widział co się tam dzieje? Ja rozumiem, że trening itd... ale oni tu mieli doskonałą okazję by sobie co nieco wyjaśnić, a tak znowu będzie się Zibi uganiał za nią...choć z drugiej strony to przecież dobrze ^^
    Kasia jest zupełnie inna niż brat, może to co powiedziała o bracie ruszy serce Wiki :)
    Ha ha to tatuś urządził córeczkę :D teraz to będzie miała jeszcze więcej okazji do kontaktów z siatkarzami :D Oj nie tego ona chciała, ale co poradzić skoro biedny ojczulek prosi? Jakos będzie musiała podołać tej imprezie :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tak doskonale rozumię Wiktorię, poneiważ ja też nienawidzę przyznawac sie do błędów, chcoiaż dla dobra sprawy czasem trzeba popuścić ze swojej dumy;)
    Hm... coś czuje,że to "COŚ" faktycznie może przysporzyć Wiki pewnych hm..nie wiem jak to ująć kłopotów? Tak myślę...znajomość z Michałem,miałaby wnieść coś przełomowego...? Jakby oni się gdzieś razem pokazali w celach organizacyjnych,a Zbyszek odczytał by to inaczej,to mogłoby być bardzo ciekawie;)
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj ta Wiktoria... Czy może raczej oj ten Zbyszek... Sama już nie wiem czy oni powinni być razem czy nie. Z jednej strony nie bo Zibi potraktował Wiktorię bardzo źle ale z drugiej, może to była tylko chwila słabości, zaskoczenie. Nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa jestem co takiego Zbyszek zrobił Weronice, że ta nawet nie chce o nim słyszeć chociaż mimo wszystko urządziła mu scenę zazdrości w drogerii. Wydaje mi się,że jednak powinna pozwolić mu dojść do słowa, wytłumaczyć się a później podjąć decyzję co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieje, że teraz to jednak mi się uda, bo ileż można klnąc pod nosem gdy onet robi tak a nie inaczej- nie posłuszny jak facet:D już oddychaj Jusia oddychaj:D. Wybacz głupawka Olimpiady mnie dopadła :D. Nie no Wiki- Zbyszek hello- proszę się ogarnąć, ja wiem duma, uprzedzenie i zranione uczucia, ale nie sądziłam, że napisze iż Zbyszek się po prostu stara- mądry Bartman po szkodzie, ale taka prawda, on chcę wszystko naprawić, a Wiki uparcie trzyma się swojego "ja" które nie dopuszcza do siebie możliwości szczęścia u boku Zbigniewa chociaż jest piekielnie o niego zazdrosna i sama przed sobą zauważa że on się stara. Kasia próbowała wybadać sytuacje, ale na nic się to zdało z jej strony. Za to tatuś Grodecki wpakował córeczkę :D oj coś czuję, że wpakował :D cudnie kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No cóż... nie da się ukryć, że Wiktoria postanowiła być teraz nieugięta, ale czy wyjdzie jej to na dobre. Szczerze wątpię. Myślę, że Zbyszek chciałby jej coś powiedzieć, ale to jest niemożliwe z racji tego, że dziewczyna nie daje mu dojść nawet do słowa. Mam nadzieję, że w tym ostatnim rozdziale coś pęknie w Wiktorii.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiktoria powinna dać dojść do głosu Zibiemu i z nim pogadać, wiem że ją zranił ale niech się przynajmniej wytłumaczy. heh tatuś zawsze "pomocny" ;) czekam na kolejny rozdział.. pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Tatuś jak zawszę w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie :/ bywa :p Ma małe zamieszanie w życiu ale mam nadzieję, że sobie poradzi ;p pozdrawiam i czekam na next :) Ines.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj Zbyszek, Zbyszek gdybyś był wcześniej bardziej taktowny i nie zachował się jak kre.tyn to teraz wszystko mogłoby wyglądać zdecydowanie lepiej, a takWikotoria jest nieustępliwa i z jednej strony to ja się jej wcale nie dziwię, ale z drugiej strony jak długo da rady oszukiwać samą siebie, że Zbyszek to przeszłość? Ale coś mi się zdaję, że ten benefis może mieć jakiś ciekawy przebieg, coś tak mi się zdaję i coś tam się z pewnością wydarzy, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  19. Kobieto, ty mi powiedz dlaczego mnie na tym opowiadaniu nie było wcześniej, jestem głupia i sama nie wiem czemu tak sie stało, Możesz mi jakaś pokutę zlecić. Wiesz co ci powiem że ja to czuję w kościach oni i tak będą razem, za bardzo do siebie pasują, jestem pod wrażeniem, kolejna idealnie dobrana kreacja bohaterki pod naszego Zbigniewa, a myślałam że Żanety nikt nie przebije, a tutaj proszę, nie żeby ją Wiki przebiła, ale choć jest różna od niej to tak naprawdę też podobna, chyba pokrewny charakterek, ale wcale nie czuć że coś się powtarza :) Mamy znów głupka Zbyszka, a myślałam że on już dojrzał, ale nie to niech teraz się męczy, lubię jak faceci się męczą. Szkoda że pozostaje mi czekać tylko na ostatni wpis ale i tak czekać będę, masz ode mnie reprymendę od tej pory masz mnie informować o wszystkim co tworzysz, bo moje nieogarnięcie powoduje właśnie takie rzeczy ze dociera z tak okropnym opóźnieniem

    OdpowiedzUsuń
  20. No i tutaj też nadrobiłam zaległości - dosłownie dumnieje z siebie :D. Wiki to temperamentna osóbka - nie ma co. Zrobić coś takiego w galerii i to siostrze Zibiego - no dobra działała w emocjach. W tym opowiadaniu od początku nie przepadam za Zbyszkiem, ale może to dlatego, że przechodzę lekki Bartmanowstręt i wszystko co się z wiąże doprowadza mnie do lekkich mdłości - to pewnie dlatego też pisanie o nim na swoich blogach sprawia mi tyle problemów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie to fajne. *___* Damskie poranione serce, nieporadny Zbyś, Michaś Anioł stróż, a do tego Kaśka, która chciała by, żeby było dobrze. No i oczywiście Grodek, który nie zna słowa nie. :) Cudowne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy Wiki to Agnieszka ?

    OdpowiedzUsuń